W sieci pojawiły się doniesienia o możliwym zanieczyszczeniu Wisły na odcinku minimum 20 kilometrów, od Niepołomic do Hebdowa. Wędkarze, którzy odkryli śnięte ryby i nieprzyjemny zapach w wodzie w okolicach Wawrzeńczyc, powiadomili aktywistów. Po południu na miejscu zjawił się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Przedstawiciel WIOŚ na miejscu nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. Do godziny 22:00 służby nie podjęły dalszych działań. Operator Centrum Zarządzania Kryzysowego Małopolski odmówił interwencji, argumentując, że WIOŚ o godzinie 17:00 nie wykrył żadnych problemów, a także kwestionując zasadność dalszej reakcji. Dopiero po dalszych kontaktach, w tym e-mailach i telefonach, CZK Małopolski wysłało straż pożarną do Hebdowa po godzinie 22:00, gdzie wędkarze obserwowali ciągłe śnięcie ryb. Dopiero wtedy straż pożarna przybyła na miejsce.
Wędkarze rozlokowani na kilkudziesięciu kilometrach Wisły dokumentowali zjawisko martwych ryb. W Hebdowie straż pożarna pobrała próbki wody. Strażacy interweniowali w trzech miejscach, ale nie znaleźli niebezpiecznych substancji w rzece. Ryby znajdowały się w miejscach, gdzie niska woda uniemożliwiała ich odpłynięcie. WIOŚ również pobrał próbki wody – informuje mł. kpt. Hubert Ciepły z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
Wędkarze i aktywiści uważają, że zanieczyszczenia z kanału wypływającego z oczyszczalni i strefy przemysłowej w Niepołomicach mogły być przyczyną katastrofy. „Pierwszą martwą rybę znaleźliśmy poniżej ujścia kanału. Woda z kanału była cuchnąca, co wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo zatrucia Wisły z tego źródła. Poinformowaliśmy CZK i WIOŚ, które później przybyły na miejsce” – dodaje Paweł Chodkiewicz. Społecznicy wskazali również możliwe miejsce zanieczyszczenia rzeki, które miało miejsce w korycie Wisły.
Źródło: Radio Eska
Dodaj komentarz