Artykuł partnera
“W mroźny zimowy wieczór 10 stycznia 1941 roku na rampę kolejową w pobliżu Bauhofu wjechał pociąg wiozący kolejny transport, liczący 271 mężczyzn zabranych z więzień : w Tarnowie ( 169 osób ) i Montelupich w Krakowie 9 102 osoby ).”
“Tu czekali na nas oprawcy, kompania obozowa SS – wspomina po latach Stanisław Serafini ( nr 9307 ) – Zgotowała nam ona w błyskawicznym tempie mrożące krew w żyłach przyjęcie. Wśród okrzyków – << los, los, schnell, ihr Schweine >> – oraz donośnego szczekania i ujadania psów, którymi nas szczuto, esesmani zrzucali nas z wagonów, bijąc kolbami karabinów. Popychali nas oraz kopali podkutymi butami, gdzie popadło.”
Wystraszonych i zupełnie zdezorientowanych mężczyzn ustawiono piątkami i popędzono na obozowy plac apelowy, a stamtąd, po kolejnym przeliczeniu, wprowadzono do bloku nr 25 ( wówczas 17 ), gdzie stłoczeni w jednej izbie dotrwali do rana.
Wczesnym rankiem nowo przybyłych poddano rutynowej procedurze rejestracji. Wszystkie związane z tym czynności, a więc oddanie własnej odzieży, golenie, strzyżenie, kąpiel, dezynfekcja, odebranie obozowej odzieży, musieli wykonywać w przepisowym obozowym tempie, to znaczy w biegu. Przy akompaniamencie wściekłych wrzasków esesmanów, bici pałkami, przebiegli do bloku 9 ( obecnie 24 ) , gdzie spisano ich personalia i wydano numery obozowe, od 9133 do 9403. Od tego momentu stali się więźniami – ” numerami ” KL Auschwitz.”
Księga pamięci – Antoni Kuchnik
Od tamtego czasu Antoni Kuchnik stał się numerem 9237. Zginął w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz w 1941 lub w 1942 roku.
Artykuł partnera
Dodaj komentarz