Jak podaje TVP3 Kraków, sesja obfitowała w emocje, a napięcie między stronami narastało od tygodni. Rodzice i nauczyciele SMS czują się pozostawieni bez wsparcia i twierdzą, że stali się celem hejtu.
Dalsza część artykułu pod reklamą.
— Poziom agresji kierowanej w naszą stronę przekracza granice, ociera się o szantaż i zastraszanie — mówi Kinga Ptak, wiceprezes Fundacji SMS Wieliczka. Obawy o bezpieczeństwo uczniów wyraziła Patrycja Góralczyk, przewodnicząca Rady Rodziców SMS:
— Dwóch naszych uczniów zostało zaatakowanych na przystanku. Pierwsze pytanie brzmiało: „Z jakiej jesteście szkoły, z SMS-u?”. Czy nasze dzieci mają się bać wyjść na ulicę?
Rodzice i nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 1 podkreślali, że obecne warunki w ich placówce są trudne, a dodatkowy budynek jest dla nich koniecznością.
— Marzymy o szkole, w której nie trzeba rezygnować z dodatkowych zajęć. Marzymy o szkole, w której nie trzeba sterować ruchem na jedynej klatce schodowej. Czy te marzenia są wygórowane? — pytała Ilona Dziuba, dyrektor SP nr 1.
Podzieleni radni
Głosowanie poprzedziły ostre wypowiedzi radnych.
— Zamiast słuchać tyrad mających na celu obronę interesów zbędnej fundacji, powinniśmy zajmować się zabezpieczeniem ciągłości nauki i rozwoju uczniów — stwierdził Dominik Mikuła.
Inni apelowali o kompromis.
— Zrobiliśmy wszystko, żeby znaleźć rozwiązanie i żeby w Wieliczce było miejsce dla obu szkół — przekonywał Jakub Kostrzy.
Wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej, Grażyna Szwed, mówiła o decyzji w kategoriach porażki:
— SMS to dziecko sportowe Wieliczki, poprzednich i obecnych władz. Dziś to dziecko zostało wylane z przysłowiową kąpielą.
Co dalej ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego?
Decyzja oznacza dla SMS jedno – konieczność wyprowadzki.
— 170 dzieci, wielickich dzieci, znajdzie się na bruku — mówi Kinga Ptak.
Fundacja zapowiada poszukiwanie nowego miejsca, jednak nie w Wieliczce.
— Nie ma dla nas ani metra kwadratowego w tym mieście — dodaje Ptak.
Burmistrz Rafał Ślęczka, który w trakcie sesji otrzymał symboliczną koszulkę z logo SMS, zapewniał, że nikt nie zostanie bez wsparcia.
— Wieliczka jest naszym wspólnym dachem, wspólnym domem, więc dla wszystkich jest miejsce — podkreślił.
Czy uda się znaleźć rozwiązanie, które pozwoli obu szkołom funkcjonować w Wieliczce?
— Mam nadzieję, że to wszystko się ułoży z obopólną korzyścią — podsumowała Ilona Dziuba.
Źródło: TVP3 Kraków
Sytuacja w SMS jest dramatyczna. Znalezienie nowego miejsca dla dzieci to jedno, ale co z ich bezpieczeństwem na ulicach? Rodzice mają prawo się martwić. A co z władzami? 170 dzieci na bruku to masakra, nie można tak tego zostawić. Czy naprawdę nie ma sposobu, aby wszystkie strony usiadły do rozmowy? Potrzebny jest dialog, a nie tylko wzajemne oskarżenia.