Philip Morris Praca
Gazeta Wielicka - Najnowsze wiadomości z Wieliczki, Niepołomic, Gdowa, Kłaja i Biskupic

Hymn o agape uderzył mnie prosto w serducho…

Eros, fileo, carritas i agape to greckie słowa określające różne formy miłości. Agape to ta najdoskonalsza i to o niej pisał trzynasty apostoł, a mianowicie Paweł z Tarsu. I co On tam właściwie napisał w tym swoim liście do mieszkańców Koryntu?

Zaczął od tego, że “gdyby mówił On językami ludzkimi i anielskimi a nie miałby miłości byłby, jak hałaśliwy cymbał lub miedź dźwięcząca.” Ładne i poetyczne oraz symbolicznie przedstawiające pustkę jakąś, pusty dźwięk. Dalej wymienia jej cechy szczególne: że cierpliwa jest, łaskawa, nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma i nigdy nie ustaje. We współczesnym świecie czyta się ten hymn na niemal każdym ślubie. Ludzie jednak potem się rozstają, olewają siebie nawzajem, odchodzą od siebie i niczym skarpetki partnerów zmieniają. Dlaczego? Ponieważ odczuwają raczej ten prosty eros, czyli zaślepiające umysł fizyczne, bardzo popędliwe i seksualne motylki w brzuchu. A one prędzej czy później się wypalają. Odlatują gdzieś. Tak przynajmniej mówią biologia i psychologia. Agape natomiast to coś, co nie jest ulotne i nie przemija. Paweł wskazuje na wieczność tego stanu ducha i umysłu. To: “w zdrowiu, w chorobie i dopóki śmierć ich nie rozłączy” a śmierć przecież jest w chrześcijaństwie już pokonana. Więc? Więc nic ich nie rozłączy. Eros jest ślepy (miłość jest ślepa). Tak powiedział grecki filozof Platon. Faktycznie chodzi mu o to, co nauka udowodniła. Okazuje się, że zaślepiony erosem człowiek oprócz wyraźnie rozszerzonych źrenic widzi swoją wybrankę, czy wybrańca w samych superlatywach. Przynajmniej na początku. Wady i słabości drugiej osoby dostrzegane są dopiero później. A wtedy, cóż. To już chyba jest czas na zmianę skarpetek. Oczywiście jeśli nie ma wszystko przetrzymującej i znoszącej każde cierpienie agape. Pamiętam doskonale ślub przyjaciela. Podczas składania parze młodej życzeń zrobiłem im solidny o agape wykład, zestawiając z pozostałymi typami miłości i życząc im agape właśnie. Ludzie życzyli głównie “szczęście, pomyślności, zdrowia i kasy”, a tu jep taki wykład i życzenie tego stanu ducha. Wykład trwał dobrych kilka chwil i ludzie za mną pewnie się mocno denerwowali. Mam to jednak w głębokim poważaniu. Najważniejsze, że po latach mogę stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że moje życzenie się spełniło. Po latach też ten przyjaciel powiedział mi, że złożyłem mu najlepsze życzenie. I że właściwie tylko je ze wszystkich zapamiętał. I bardzo dobrze. Bo to jest właśnie najważniejsze. A wracając do hymnu Pawła to w życiu żałuję tylko jednej rzeczy. Tylko jednej: że to nie ja napisałem ten hymn. Paweł wyprzedził mnie o jakieś 2 000 lat. Hymn o agape daje radę, jest poetyczny, piękny, aktualny i w mojej opinii, a trochę piszę: doskonały. Tak, jak agape doskonała jest…

Praca Philip Morris

Janusz Zawada

Dodaj komentarz

Ostatnie komentarze

Partnerzy